1. ...
- I ostatni punkt. Sprawozdanie miesięczne i bilans. Komandor Jesenik.
Jesenik siedział nieruchomo. Pauza była potrzebna bo po siedzeniu przez cztery godziny nikt nie interesował się słupkami i tabelkami. Poczekał aż kilka znudzonych twarzy zwróciło sie łaskawie ku niemu:
- Zestawienia znajdują się na tej samej stronie co zwykle. Nic szczególnego. Niestety pojawil się problem. Nie możemy sie doliczyć dwóch jednostek.
Całe zgromadzenie jak na defiladzie odwróciło głowy żeby zobaczyć reakcję Goryla. Jak na defiladzie. Jedyny we flocie Admirał wielki zasługiwał na swoje przezwisko. Jego przodkowie pochodzili jeszcze z ziemi a twarde życie nie złagodziło ani jego rysów twarzy ani charakteru. Straty w ludziach i sprzecie to jego działka. Nie odzywał się . Patrzył tylko na kwatermistrza. Jesenik od razu poczuł , że kołnierz munduru robi się za ciasny. Przesunął dłonia po pulpicie i zaczął:
- Jednostka N-2290, krążownik pomocniczy floty wewnętrznej. Standardowe wyposażenie , komplet załogi plus dwa plutony marins. CO Jaśnie Wielmożna Areta Ming komandor pierwszej klasy. Utracono kontakt w czasie długiego patrolu na granicy zasięgu. Koordynaty w załączniku.
Drugi to A class łamacz blokady. Teoretyczny antyk. Wyporność okrętu liniowego, uzbrojenie to ... w zasadzie wszystko co mamy. Od broni kinetycznej do mikrofali i Dziadka Do Orzechów. Jednostka całkowicie samowystarczalna i semi-regenerująca. Załoga to 50 weteranów rekonstruowanych, czyli składaki. Od szeregowca do generała piechoty. Okręt przesunięt do rezerwy, zadokowany na planecie New Oslo na czas remontu i wymiany ekranów. Dopracowujemy szczegóły, Brak kontaktu. Brak alarmowego przekazu. Nic. patrolowiec wysłany po standardowym czasie nie nawiazał kontaktu z kolonią na New Oslo i nie wykrył żadnej jednostki w promieniu JK . Wykrył za to wysokie stężenie metali na orbicie planety.
- Tyle na razie wystarczy.- Głos Goryla usztywnił wszystkich.- To był długi dzień . Nie musimy słuchać tych wszystkich detali. Zapoznam sie z nimi osobiście a o wnioskach poinformuję panów osobiście.
Kiedy wstał wszyscy oprócz Maforda podnieśli się rownież Spotkanie Rady było zakończone. Niestety nie dla Jasenika.
Gabinet Admirała niczym nie zasługiwał na swoją legendę. Duży, ale zwyczajnie wyposażony . Kilka tandetnych pamiątek i błyszczące blaszki odznaczeń na ścianach, Goryl za biurkiem za to wyglądał imponująco. Poczekał aż adiutant wyjdzie i nie patrząc na Jesenika rzucił:
-Dlaczego dowiaduję się o tym dopiero teraz?.
Jesenik momentalnie sie spoci- Intendentura tylko stwierdza stan faktyczny od informacji jest wydział trzeci więc...
- Wiem o tym. Tylko głośno myślę.
Jesenik nie wiedzia? co na to odpowiedzieć. Goryl splótł grube paluchy w koszyczek .
- Co to za planeta ?
- To projekt cywilny panie Admirale . Mała kolonia nadzorująca wydobycie trydu. Koloniści pracowali tam za miejsce do życia i obietnicę bezpieczeństwa.
- Pracowali ?
- Jedyny nadający się do zamieszkania stały ląd jest wypalony do skały. Reszta to ocean. Brak wyższych forma życia.- Jesenik wiedział jakie pytanie teraz nastąpi.
- Czy ta planeta była w sektorze patrolu krążownika ?
- Nie.
- Czyli to składaki pokłuciły się w kolonistami i w pijanym widzie zrobiły w planecie dziurę?.
Jesenik milczał. Dopiero teraz Goryl spojrzał na komandora.
- Acha. Czyli jednak nie.
- Widmo magnetyczne planety wykazuje, że na niskiej orbicie doszło do wymiany ognia. A class ma dwieście lat ale krążownik nie miał z nim szans...
- Czy to możliwe, że dwa podłączone do systemu okręty nie wiedziały o sobie nawzajem?- Przerwał Goryl.
- Nie wiem.
- Dlaczego nie możemy namierzyc tego kolosa?
- A class nie odpowiada na wezwania. Okręty tego typu powstały po to, żeby nie dało się ich znaleźć.Mogą udawać dziurę w kosmosie albo wyglądać jak planetoida. Oczywiście na wizualnej wygląda jak zwykły okręt ale najpierw trzeba podejść tak blisko, żeby go zobaczyć przez bulaj. żadne czujniki go nie wykryją dopóki nie odsłoni uzbrojenia. A i tego nie jestem pewien.
Goryl podniósł brwi- Mamy taki okręt? Dlaczego wszystkie takie nie są?
-Panie Admirale. Wszystkie okręty są nasze. Nie mamy powodu się ukrywać. A class powstały po buncie Mormonów i wiekszość szybko zezłomowano ze względu na brak taktycznych podstaw użycia. Flota pełni teraz zadania policyjne. Wielkie pancerniki do niczego nie są potrzebne. Ktoś zachował jeden jako platformę do testowania nowego uzbrojenia, osłon i napędów.
-Kto?
-System nie udzilił informacji na moim poziomie dostępu.
Goryl ciężko westchnąl - Czyli chcecie powiedzieć, że mam zbuntowany okręt, którego nie można wykryć i na dodatek nie wiem dlaczego się zbuntował.
-Nie. Wyglada na to, że krążownik strzelił pierwszy.
- Dlaczego?
- Widmo pokazuje najpierw słabszy impuls a następny jest jak z salwy okrętu liniowego. Około 300%...
-Nie o to mi chodzi. Dlaczego krążownik strzelał? Nie mamy chyba żadnej wojny? Coś mnie ominęło? Zaspałem?
- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
- Dobrze. - Goryl położył obie ręce płasko na blacie.- Więc sprawa na dzis wygląda tak: Składaki doznały zbiorowego udaru magnetycznego i zaatakowały kolonistów. Będący w sektorze krążownik floty dzielnie pospieszył na ratunek i uległ zniszczeniu w bohaterskiej walce z wielokrotnie silniejszym przeciwnikiem. To oficjalnie. Nieoficjalnie cały pierdolony wszechświat ma szukać tej starej konserwy. Wyznaczyć nagrodę i podnieść wszystko co ma więcej ciągu niż pralka.
- Tak jest!
- W międzyczasie pan komandorze odnajdzie mi tego skurwiela który wysłał mój krążownik do załatwienia nie moich interesów.
- Ale panie Admirale to jest raczej zadanie dla wywiadu.
- Niestety wygląda na to, że wywiadowi już nie mogę ufać. Wykonać! Odmaszerować!
- Tak jest!- Jeseniak wykonał przepisowy zwrot i wymaszerował z gabinetu.
Za drzwiami oklapł jakby uszło z niego powietrze.
Czuł, że spokojne czasy minęły dla niego bezpowrotnie.
Miał rację.